Podobnie jak podczas światowego kryzysu finansowego, również teraz rośnie liczba firm poszukających oszczędności i przeznaczających część swoich biur na podnajem.
Podnajmy jak barometr
Wzrost liczby podnajmów obserwujemy mniej więcej od drugiego kwartału tego roku, kiedy to firmy wiedziały już, że pandemia nie skończy się szybko, pracownicy długo nie wrócą do w pełni obłożonych biur, a ze względu na pogarszającą się sytuację ekonomiczną na świecie konieczne będą cięcia wydatków. Dość naturalną strategią jest wtedy obniżenie kosztów stałych wynikających z użytkowania biura – Jakub Sylwestrowicz, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy, JLL.
Dodawanie podnajmów do wolnej powierzchni nie jest zgodne z metodologią zbierania danych o rynku, ponieważ powierzchnia wystawiona na podnajem pozostaje cały czas wynajęta. Zdecydowaliśmy się jednak wykonać takie ćwiczenie. I tak – na koniec września poziom niewynajętej powierzchni w Warszawie wynosił 9,6%, a kiedy dodamy do niego podnajmy – 11,6%. Dla porównania w Krakowie było to na przykład 12,4% i 14,1%, a w Trójmieście – 9,4% oraz 12,9%. Co ciekawe, w miastach regionalnych 70% powierzchni przeznaczonej na podnajem pochodzi od firm z sektora usług dla biznesu, które zazwyczaj chcą podnająć ok. 37% swojego biura. Powyższe wartości mogą robić wrażenie, należy jednak pamiętać, że tylko 5% wszystkich firm z tej branży działających w miastach regionalnych zdecydowała się na wystawienie części swojego biura na podnajem – Mateusz Polkowski, Dyrektor Działu Badań i Doradztwa, JLL.
Dobra opcja, ale nie dla wszystkich
Zanim dojdzie do podpisania umowy z firmą zainteresowaną naszym biurem, należy przeanalizować, czy taki podnajem nie łamie np. zasady zakazu konkurencji, która może widnieć w kontraktach innych firm, które mają podpisany najem z właścicielem budynku. Do tego dochodzą też kwestie związane z wydzieleniem drogi przeciwpożarowej, rozprowadzeniem sieci informatycznej, udostępnieniem podnajemcy kuchni, sanitariatów, czy rozliczeniem mediów. Warto też rozważyć dodatkowe zachęty, które zwiększą atrakcyjność naszej oferty, jak na przykład umożliwienie korzystania z leasingowanych serwisów do kawy, co może być traktowane jako „bonus” do umowy podnajmu – Jakub Sylwestrowicz, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy, JLL.
Musimy mieć na uwadze to, że w większości przypadków podnajmujący nie zarabia na stawkach czynszowych. Podnajem jest szansą na zoptymalizowanie kosztów. Idealnie, jeśli firma jest stanie odzyskać 100% tych wydatków, ale wskazane jest określenie, jaki stopień korekty jesteśmy w stanie zaakceptować – Jakub Sylwestrowicz, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy, JLL.
Nie jest to też opcja odpowiednia dla wszystkich firm. Te z nich, które pracują na tzw. danych wrażliwych i są obwarowane procedurami bezpieczeństwa, będą raczej skłaniać się ku typowym umowom najmu. Ponadto, coraz więcej wiele przedsiębiorstw rozważa jako alternatywę biura typu flex. Mogą one być lepszym rozwiązaniem dla najemców oczekujących na oddanie docelowych budynków biurowych, wykończenie powierzchni, bądź też ustalających dopiero docelowy model środowiska pracy – Mateusz Polkowski, Dyrektor Działu Badań i Doradztwa, JLL.
[…] Zobacz także: Coraz więcej biur do podnajęcia […]